Małgorzata pisze:Effata pisze:Nie trzeba do tego warsztatów Streetwearu
A zresztą, niech robią co chcą, tylko nigdy nie myślałem, że takie coś wejdzie do Kościoła.
Może tobie nie, ale młodzież jest różna. Czasami brak jej pomysłu na świadczeniu o Jezusie.
Co niby wchodzi do Kościoła? My jesteśmy Kościołem i niestety dopóki zyjemy w naszych grzesznych ciałach ciągle ocieramy się o cielesność. Jeżeli chcesz żyć jak Jezus, zostaw naukę, pracę, chodź po świecie i ewangelizuj. A i wtedy nie odetniesz się od świata.
Strasznie razi mnie taka "nowomowa chrześcijańska" - nie bratajmy się ze światem. Nie pozwólmy, aby świat wdzierał się do Kościoła. Nie żyjemy poza tym światem jeszcze. Chodzi o priorytety życiowe, a nie o całkowite wyzbycie się elementów świata. Czy mam przestać chodzić do teatru, bo to przecież świat? A koncerty? A wolno mi rozmawiać na inne tematy niż Biblia?
Nie popadajmy w skrajności, bo to jest niewola, a Chrystus powołał nas do wolności.
Co wchodzi do Kościoła? Automaty do gier, zajęcia fitnessu i inne. Nie możemy tego tłumaczyć grzesznym ciałem, tylko brakiem pomysłu na ewangelizowanie. Nie chodzi mi o wyjście ze świata, bo to niemożliwe, a o rzeczy które się do niego wdzierają. Jezus nie pozwolił w Świątyni na handel wołami i powywalał wekslarzy (o dochód z tego był ogromny), a teraz pozwalają na rzeczy podobne temu. Nie mówię o chodzeniu na koncerty czy do kina, ale nie wstawiajmy kina i koncertów na nabożeństwo, o to chodzi. Oczywiście, że Jezus powołał nas do wolności, ale nie zapominajmy, żeby pod pozorem tej wolności nie pobłażać ciału.
Co się na tym zlocie będą cackać, niech zrobią miejsce do striptizu, wtedy przyciągną młodych ludzi
Mnie się wydaje, że trzeba od siebie oddzielić to, w jaki sposób organizowane są zloty chrześcijańskie i co oferuje się na nich ludziom, a to jak wyglądają nabożeństwa.
A jak są organizowane teraz nabożeństwa? Koncerty, a nie nabożeństwa, kolorofony, flagi, "pociąg", sztuczna mgła. Paranoja się odwala
Raz byłem na takim nabożeństwie, gdzie był "szwedzki stół", trochę śmiesznie to wyglądało, że jest usługa albo modlitwa, a połowa z żarciem w ręku, albo w buzi.